Ból jako sygnał alarmowy
Z pewnością niejednokrotnie każdy z nas cierpiał z powodu silnego bólu i marzył o pozbyciu się go raz na zawsze. Choć może się to wydawać cudownym rozwiązaniem wielu problemów, w rzeczywistości niekiedy jest odwrotnie. Ból bywa bardzo ważnym i potrzebnym elementem naszego życia – pozwala nam zauważyć, że w naszym organizmie dzieje się coś niepokojącego i odpowiednio wcześnie zareagować. W tym przypadku możemy mówić o bólu jako o sygnale alarmowym. Stanowi on element systemu ostrzegawczego, który motywuje nas do jak najszybszego oddalenia zagrożenia – usunięcia przyczyny bólu i poddania się leczeniu. Ból daje nam sygnał w postaci „Uwaga! Broń się!”, mobilizując organizm do działania i zwalczania nieprzyjemnego stanu.
Niekiedy ból łączy się z innymi specyficznymi objawami, które pozwalają rozpoznać stan organizmu wymagający natychmiastowej interwencji lekarza. Silny, nagły ból może być zapowiedzią stanów takich jak np. zawał mięśnia sercowego, krwawienie wewnętrzne czy zapalenie trzustki. Jeżeli zauważysz u siebie lub u kogoś z bliskich osób nietypowe objawy i silny ból, które nie mają konkretnej przyczyny, nie wahaj się i zgłoś się do specjalisty lub wezwij karetkę – mogą to być sytuacje poważnie zagrażające zdrowiu lub życiu. Często jesteśmy skłonni ignorować niepokojące objawy, czyli sygnały, które wysyła nam nasz organizm – pocenie się, osłabienie, wzmożone pragnienie, suchość w ustach i tym podobne. Z bólem jest inaczej – gdy zaczyna towarzyszyć nam coraz częściej i przeszkadzać w codziennych czynnościach, zmusza nad do podjęcia leczenia. To właśnie on jest najczęstszą przyczyną zgłaszania się do lekarza. Często okazuje się być tylko jednym z symptomów znacznie poważniejszych zmian w naszym ciele – dlatego nie wolno go lekceważyć.
Jak wspomnieliśmy wyżej, brak zdolności odczuwania bólu, wbrew pozorom niesie za sobą wiele negatywnych i niebezpiecznych konsekwencji. Jest on stanem patologicznym, który stanowi ciągłe, poważne zagrożenie dla życia osób borykających się z tą rzadką chorobą genetyczną. Mimo, że są one w stanie odczuwać inne bodźce – np. ciepło i zimno czy dotyk własny i innej osoby, wibracje oraz rozmieszczenie własnych kończyn, zaburzenie w przekazywania impulsów do mózgu uniemożliwia im doświadczanie bólu. Brak odczuwania uderzeń, ukłuć, oparzeń, złamań, zwichnięć i odmrożeń nie daje im szansy na szybkie przerwanie działania zagrażającego bodźca i obronę, jak w przypadku ludzi zdrowych. Śmiertelne zagrożenie stanowią dla nich także wszelkie nagłe zmiany narządów wewnętrznych, które mogą być wyleczone dzięki prostej operacji (jak np. zapalenie wyrostka robaczkowego), a które u osób cierpiących na analgezję rozwijają się do groźnego stanu, w związku z brakiem świadomości o konieczności podjęcia leczenia. Choroba ta jest niebezpieczna zwłaszcza u dzieci. Znane są przypadki, gdy w związku z brakiem odczuwania bólu odgryzały one sobie kawałki języka i mocno przygryzały sobie usta, nie odczuwały złamań i zwichnięć oraz początków infekcji, które – nieleczone – rozwijały się i zagrażały ich zdrowiu. Na chorobę tę nie wynaleziono leku – jedyną metodą zapobiegania urazom jest niezwykła wręcz ostrożność, którą trzeba wykazywać na co dzień. Dzieci doświadczające tej choroby wymagają niemal nieustannej opieki i nadzoru, gdyż ich naturalna chęć poznawania świata, przy braku możliwości odczuwania bólu i uczenia się, czego w przyszłości nie powinny robić, może skończyć się poważnym urazem.
Analgezja (czyli zjawisko polegające na zniesieniu czucia bólu), ma jednak nie tylko charakter choroby dziedzicznej. Jest to także stan, który u pacjentów celowo chcą wywołać lekarze, tak by ulżyć im w cierpieniu. Jeśli jednak człowiek całkowicie samodzielnie pragnie decydować o dawkowaniu silnych środków, może dojść do niebezpiecznych konsekwencji, takich jak zatrucie i uzależnienie. Zniesienie odczuwania bólu i stan apatii są częstymi powodami, dla których ludzie sięgają po narkotyki, takie jak heroina czy morfina. Substancje te oprócz działania analgetycznego mają silne właściwości uzależniające, zniewalając zarówno nasze ciało, jak i mózg. Inaczej sytuacja wygląda jednak, gdy morfina podawana jest jako środek leczniczy przez specjalistów – w małych ilościach, pod kontrolą lekarską nie zagraża naszemu zdrowiu, pozwala zaś radzić sobie z trudnym do pokonania bólem.
Innym rodzajem analgezji jest procedura zwana analgezją kontrolowaną przez pacjenta. Opiera się ona na założeniu że to sam chory najlepiej wie, kiedy odczuwa ból oraz kiedy i jaka dawka środka przeciwbólowego jest mu potrzebna. Gdy przebywa on w szpitalu, ma możliwość sterowania dawkowaniem leku za pomocą specjalnego, łatwo dostępnego przycisku. Przy pomocy wenflonu i strzykawki pacjent wprowadza do krwi lek eliminujący ból kiedy odczuwa jego narastanie. Dzięki odgórnemu narzucaniu limitów przyjmowania leku urządzenie nie niesie za sobą ryzyka przedawkowania. Pozwala to precyzyjne dopasowanie dawki do potrzeb pacjenta. Metoda ta dodatkowo daje szansę jak najszybszego przyniesienia ulgi choremu – bez konieczności każdorazowej konsultacji z personelem szpitala. Możliwość bezpośredniego współdecydowania o własnym leczeniu umacnia także pacjenta w wierze, że ma kontrolę nad przebiegiem choroby – co jest konieczne w skutecznej walce z bólem. Podsumowując, ból pełni w naszym życiu bardzo ważną rolę. Pozwala rozpoznać zagrożenie i odpowiednio wcześnie interweniować. Brak bólu, niezależnie od stanu zdrowia, jest poważnym problemem dla osób chorujących na wrodzoną analgezję. Ważne jednak, by odpowiednio reagować na sygnały z organizmu – nie ignorować i nie lekceważyć silnego bólu, lecz jak najszybciej sprawdzić, co może być jego przyczyną.